Yuru-chara, czyli maskotką być! w Japonii

Japonia nadała nowe znaczenie terminowi „maskotka firmy”. W tym kraju każde szanujące się miasto, stowarzyszenie czy ministerstwo powinno posiadać swojego patrona, który będzie rozczulał serca odbiorców usług. Maskotki, zwane yuru-chara, konkurują ze sobą plebiscytach popularności. A Japończycy co roku oddają na nie głosy. Tak z 50 milionów głosów.

 

 

Nazywają się yuru-chara i od kilkunastu lat zdobywają coraz większą popularność. Jako pierwszy zdefiniował je krytyk kulturalny i ilustrator Jun Miura na początku XXI wieku. Stwierdził, że udana maskotka powinna:
– symbolizować i promować miłość do swojego miasta lub regionu, ewentualnie instytucji;
poruszać się lub zachowywać w unikalny sposób (zachwycający lub nawet dziwny);
– mieć nieskomplikowany i ujmujący sposób bycia – budzić sympatię.

 

Idea chwyciła do tego stopnia, że w 2010 rozpoczęto organizację Yuru-chara Grand Prix. Podczas konkursu wyłaniającego bohaterów cieszących się największą sympatią w szranki stają najpopularniejsze maskotki. Żeby oddać skalę szaleństwa na punkcie yuru-chara, warto rzucić paroma liczbami: w 2015 roku do rywalizacji zgłosiło się 1727 postaci! 1092 pochodziły z różnych miast i regionów, natomiast 635 było reprezentantami korporacji, firm, stowarzyszeń. W wyborach oddano ponad 50 milionów głosów.

 

Yuru-chara pobiły też dwa rekordy Guinnesa: w kategorii „taniec maskotek z największą liczbą uczestników” (134 maskotki) oraz „największe zgromadzenie maskotek” (376 maskotek podczas Czwartego Dorocznego Szczytu Yuru-chara).

 

Podczas zwiedzania Japonii nie unikniesz natrafienia na yuru-chara rozproszone po miastach i zabytkach. Sporo frajdy sprawia wypatrywanie ich na ulicach czy plakatach i zgłębianie ich historii oraz… osobowości. I hobby. Bo posiadają to wszystko. W końcu mają wzbudzić Twoją sympatię! Oto kilku przedstawicieli tego słodkiego plemienia:

 

1. Krwiodawczyni

 

 

Na maskotkę krwiodawstwa w Japonii natrafiliśmy w podziemiach stacji metra Shinjuku. Figurka stała przed puntem oddań ulokowanym pomiędzy sklepikami z zieloną herbatą a barami z sushi. Maskotka nazywa się Kenketsu-chan (dziewczynka krwiodawstwa; kenketsu oznacza donację krwi, a chan jest zdrobnieniem) i jest mały ni to elf, ni to wróżka o pokemonowych rysach. Jej uszy wyglądają jak dwie duże krople krwi. Zmniejszają się (podczas akcji medialnych – na plakatach i w spotach telewizyjnych), gdy krwi w kraju zaczyna brakować. Kenketsu-chan pochodzi z Tasuke Island (Wyspy Pomocy) i przemieszcza się z niej na tęczy do każdego miejsca, w którym potrzebna jest jej pomoc. Jest oficjalną maskotką Ministerstwa Zdrowia promującą krwiodawstwo. Regionalne centra krwiodawstwa posiadają własne yuru-chara, które współpracują z Kenketsu-chan podczas różnych kampanii.

 
2. Yassadaru Man w krainie ośmiornic
 

W drodze na Wyspę Królików (okolice Tadanoumi) warto zajrzeć do miasta Mihara. Jego patronem jest krępy mężczyzna o dość mrocznym, choć też groteskowym obliczu – Yassadaru Man.

 

 

Mihara słynie także jako Miasto Ośmiornic, które są tu przygotowywane na dziesiątki różnych sposobów. Przemierzając ulice nie można nie zauważyć mnogości murali i figurek tych głowonogów. Znajdują się nawet na słupkach ulicznych! Ośmiornice bardzo przypominają Papa Tako, maskotkę miasta Akashi w prefekturze Hyogo.

 

 
 
3. Księżniczka Zamku Himeji
 
 

Zamek jest jedną z najstarszych budowli Japonii i został wpisany na listę zabytków UNESCO. Jego delikatne, białe ściany górują nad miastem. Przed wejściem natrafisz na bezpłatnych przewodników, którzy chętnie oprowadzą Cię po zamkowych piętrach, opowiadając o gmachu w języku angielskim. A przy wychodzeniu możesz utonąć w mrowiu pamiątek, które dotyczą li i wyłącznie tego budynku. Zamek Himeji niewątpliwie jest atrakcją turystyczną. Nic zatem dziwnego w tym, że zyskał swojego patrona.

 

Więcej o zamku Himeji dowiesz się TUTAJ.

 

 

A raczej patronkę. Jest nią księżniczka Shiromaru. Ma obły kształt, jest uśmiechnięta, a na głowie nosi miniaturkę zamku ozdobioną kwiatkiem. Jej imię, według japońskiej księgi imion, wiąże się z entuzjazmem, miłością oraz pasją. Shiromaru reprezentuje region podczas wszelkich wydarzeń kulturalnych i kampanii, zachęcając do dbania o zabytek i zwiedzania jego podwojów. Wizerunek księżniczki został wyłoniony w drodze konkursu spośród wielu propozycji, które nadesłano z okazji czterechsetnej rocznica zamku Himeji i pięćdziesiątej rocznicy portu Himeji. Została zaprojektowana przez pracownika biurowego w Himeji – Tomoko Taguti.

 
4. Dziecko-jeleń z Nary

 

 

Patron miasta Nara, dawnej stolicy Japonii, ma niemowlęcą twarz i poroże jelenia. Nazywa się Sento-kun i narodził się w 2010 roku z okazji 1300-setnej rocznicy miasta Nara. Jego projektantem jest Satoshi Yabuuchi, profesor i rzeźbiarz na Tokijskim Uniwersytecie Sztuk Pięknych. Jednak Sento-kun mało komu kojarzy się z artyzmem. Już prędzej z groteską; niekiedy określa się go słowem kimo-kawaii, czyli słodko-groteskowy. Maskotka miasta Nara nosi szaty duchownego, na czole ma znak Nikkeishu i posiada wydłużone uszy charakterystyczne dla buddyjskich wizerunku mędrców. Niektórzy wierzący uważają, że wizerunek tej postaci jest wręcz bluźnierczy. Koszt wprowadzenia Sento-kuna do świadomości społecznej wyniósł ok. 5 milionów jenów; twórcy oraz organizatorzy kampanii są nieco zdziwieni oraz rozczarowani odbiorem maskotki. Nie zamierzają jednak zmienić jej wizerunku. Rząd Prefektury Nara wystosował nawet postulat do mieszkańców miasta, by publika zaakceptowała Sento-kuna i wspierała go w reprezentowaniu pamiątkowego wydarzenia.

 

Krótka historia o tym, jak święty jeleń z Nary chciał zjeść moje pamiątki

 
5. Jelonek z Nary

 

 

Nara ma jeszcze jednego patrona, który niechybnie rzuci Ci się w oczy – jego wizerunek jest wszechobecny. Na przejściach dla pieszych, na schodach, na plakatach… Nie wspominając o maskotkach, figurkach i breloczkach. To Shikamaro-kun, czyli uroczy jelonek – reprezentant shika deers. Shika deers, lub sika deers, lub po polsku – jelenie wschodnie, są wizytówką miasta. Spacerują swobodnie po ulicach i parkach, dopominając się wafli, podskubując turystów, kiwając głowami i podstawiając grzbiety do głaskania. Shikamaro-kun jest maskotką Nara City Tourist Association (Stowarzyszenie Turystyczne Miasta Nara). Samo imię maskotki nie jest zaskakujące – składa się ze słowa shika oznaczającego jelenia oraz maru – koło, okrąg, miesiąc, toczyć się, kręcić itp.

 

Krótka historia o tym, jak święty jeleń z Nary chciał zjeść moje pamiątki

 

6. Bracia z Tokio Tower

 

 

Tokio Tower, wieża telewizyjno-radiowa wzorowana na wieży Eiffla o wysokości 333 m, także jest atrakcją turystyczną. Nie może więc obyć się bez swojej maskotki. A raczej – wielu maskotek! Jedną z nich są bracia Noppon o wydłużonych głowach przypominających krople. Jeden z nich, młodszy, nosi czerwone portki i uważany jest za tego bardziej radosnego i żywotnego. Zdarza mu się jednak poczuć osamotnionym; bardzo tęskni za towarzystwem ludzi. Jego odziany w błękit starszy brat jest nieco poważniejszy, cichy, nieśmiały… i cool. Bracia mają hobby – jest nim witanie gości. Tokyo Tower została wybudowana w 1958 roku i z biegiem lat stała się ikonicznym kształtem Tokyo. Bracia Noppon narodzili się z okazji 40-lecia wieży, w 1998 roku. Zazwyczaj widziani są oddzielnie, a razem występują podczas specjalnych wydarzeń.

 
7. Kappa i ulica noży

 

 

Kappabashi-dori jest ulicą, na której znajdziesz wszystko, czego potrzebujesz do swojego gospodarstwa domowego. Od garnków, poprzez pałeczki i komplety do sake oraz noże do sushi, zakończywszy na… sztucznym jedzeniu. A maskotką tejże ulicy stał się wodnik Kappa. Mały, wodny i złośliwy demon, który w odmianie yuru-chara ma urocze ślepia i macha serdecznie płetwiastą łapką. Dlaczego akurat on? Istnieją dwa wyjaśnienia. Według pierwszego, mieszkańcy okolicznych ulic zwykli wywieszać płaszcze przeciwdeszczowe – kappa – nad sklepami. Według drugiego – Kihachi Kappaya był fundatorem przebudowy okolicy. A że kappa jako płaszcz przeciwdeszczowy, jak i Kappaya jako nazwisko, brzmią podobnie do słowa Kappa – czyli wodnik… Ten ostatni wygrał w plebiscycie na maskotkę ulicy z asortymentem kuchennym.

 

Więcej o Kappabashi-dori i sprzedawanym na niej sztucznym jedzeniu dowiesz się TUTAJ.

 
8. Kumamon!

 

 

Kumamon, maskotka prefektury Kumamoto, został powołany do życia w 2010 roku. Miał zachęcać turystów do odwiedzania okolicznych atrakcji. Jego urocza aparycja spotkała się z entuzjazmem Japończyków – rok później czarny misiek wygrał plebiscyt popularności maskotek i zarobił dla miasta prawie 12 miliardów jenów. Do dzisiaj jego wizerunek zdobi poduszki, zeszyty, a nawet butelki sake – jak tę powyżej, którą przywieźliśmy z Japonii :).

 

Więcej o tym, jak wybrać dobre sake, dowiesz się TUTAJ.

 
To pierwszych osiem postaci, na rozgrzewkę. Do Ciebie należy znalezienie paru następnych setek ;).

 

 

Facebookby featherUdostępnij znajomym / Share with friends
Facebookby featherPolub na fejsbuku / Like Page

Dodaj komentarz