O zwierzętach na Islandii

Podziwiając cuda natury na Islandii – lodowce, gejzery, wulkany i wodospady – warto pamiętać o tutejszej florze i faunie. Mieszkańcy wyspy zadbali o to, by ułatwić Ci jej obserwację w warunkach naturalnych dla zwierząt. Widzieliśmy delfiny, wieloryby, foki… Nie udało nam się dostrzec maskonurów. Ale za to prawie zdmuchnęło nas z klifu i dotarliśmy na zachodni skraj Europy.

 

 

Nie spędzaliśmy długich godzin na przymierzaniu się do idealnego zdjęcia; nie poświęciliśmy też dodatkowych kilogramów bagażu na zabranie specjalistycznego sprzętu. Którego i tak nie mamy. Zdjęciom, które zobaczysz, zdecydowanie bliżej do impresji niż dzieł sztuki, często też nie udało nam się uchwycić co bardziej chyżego zwierzęcia. Ale one naprawdę tam mieszkają ;)!

 
1. Wieloryby i delfiny

Islandczycy wiedzą, że mieszkańcy kontynentu niezbyt przychylnie patrzą na polowania na wieloryby. Dlatego intensywnie rozwijają sektor, który pozwoli im na dalsze czerpanie korzyści z dostępu do tych potężnych zwierząt, ale w sposób niebudzący wątpliwości moralnych – czyli wycieczki krajoznawcze. Wystarczy, że rozejrzysz się po porcie w Reykjaviku lub innym większym islandzkim mieście, a natrafisz na dziesiątki ofert biur gotowych zabrać Cię w rejs. Podobny efekt uzyskasz, wpisując „whale watching” w okno wyszukiwarki. Zdecydowaliśmy się na ofertę firmy Elding w Reykjaviku – była najbardziej przystępna cenowo (9900 ISK, czyli 347 zł za osobę). Jeżeli zależy Ci na obniżeniu kosztów, możesz spróbować wprosić się na czyjąś łódź (słyszałam o powodzeniu takich zabiegów), poszukać w innym mieście (na północy wyspy trafiają się nieco tańsze wycieczki) lub… zdecydować się na podziwianie wielorybów w innym kraju. To nie jest aktywność zarezerwowana dla Islandii. Podobną ofertę znajdziesz np. przy Los Gigantes na Teneryfie.

 

Zobaczyć LOS GIGANTES – i co jeszcze warto zrobić na Teneryfie?

 

Rejs trwał ok. 3 godzin. Opiekun grupy na początku opowiedział nam w języku angielskim o zwierzętach, które już wkrótce mieliśmy obejrzeć, a w toku wycieczki informował:
– Z prawej dwa delfiny!
– Z lewej dużo mew, to żerowisko, zaraz powinno coś wypłynąć!
Jeżeli ktoś marzł, mógł schronić się we wnętrzu statku lub przywdziać pomarańczowy skafander zatrzymujący ciepło niczym puchowy śpiwór. Wieloryby widzieliśmy w oddali, z kolei delfiny lubiły podpływać do dziobu statku i ścigać się z nim. Po rejsie otrzymaliśmy kupony uprawniające do 20% zniżki w pobliskiej restauracji serwującej morskie dania.

Z pewnością podziwianie zwierząt w ten sposób było atrakcją, ale z perspektywy czasu mogę przyznać, że znacznie bardziej urokliwe byłoby oglądanie ich w bardziej kameralnym otoczeniu, na przykład na prywatnej łódce.

 



 

2. Foki

Z fok słynie przede wszystkim północno-zachodni brzeg wyspy. Najpopularniejsze polecane lokalizacje znajdziesz tutaj. Jadąc od wschodu, zajrzeliśmy po kolei do wszystkich trzech.
– Chyba nie ma fok – stwierdziliśmy w pierwszym miejscu, Hvitserkur. Turyści o rozwianych włosach opuszczali punkt obserwacyjny z ponurymi minami. Sprawdziliśmy – nul płetw.
– I tutaj też nie ma – uznaliśmy w drugim miejscu, Illugastadir.
– Zajrzyjmy jeszcze tutaj – zdecydowaliśmy zrezygnowani. Pogoda nie zachwycała. Chłodno, ciemno. Ale skoro ostatni polecany punkt, Svalbard, znajdował się tak blisko, postanowiliśmy trzeci raz dać losowi szansę.

Bingo! Pogoda była fokom niestraszna. Wylegiwały się leniwie na przeciwległym brzegu. W punkcie obserwacyjnym znaleźliśmy lornetki i mrowie rysunków wyskrobanych na ścianach. Według tabliczki informacyjnej do fok nie należy zbliżać się na dystans mniejszy niż 100 metrów, chyba że ciekawska foka sama do Ciebie podpłynie – wtedy przede wszystkim musisz postarać się jej nie przestraszyć. Naszym fokom nie w głowach była kąpiel; wygrzewały się zadowolone w lichych promieniach słońca.

 



 

3. Owce

Owce zobaczysz na całej wyspie. Nieliczne pasą się za ogrodzeniami i są dość strachliwe, ale zdecydowana większość chodzi wolno i swobodnie, a część zachowuje się nawet bezczelnie – potrafi wskoczyć na drogę przed samochodem. Owce są wypuszczane na pola wiosną, a „zbierane” jesienią; często jest to rodzinne wydarzenie, na potrzeby którego ludzie biorą wolne w pracy i szkole. A przynajmniej brali, bo ostatnio coraz więcej młodych wstydzi się rodziny pracującej na wsi. Owce są oznakowane i jesienią przekazywane swoim prawowitym właścicielom. Nieraz zdarza się, że w ciągu tych kilku miesięcy zwierzak przewędruje wyspę wzdłuż i wszerz.

 



 

4. Renifery, konie i lisy

Na polach natrafisz także na dzikie konie. Nieraz pasą się nieopodal owiec. Białe i szare lisy najłatwiej spotkać w głębi wyspy. Nie udało nam się natrafić na renifery, więc wklejam poniżej zdjęcie z mojego spotkania z tymi zwierzakami podczas wyprawy na koło podbiegunowe – z okresu, w którym robiłam jeszcze foty kosiarką.

 

Dawno, dawno temu na KOLE PODBIEGUNOWYM…

 

 

5. Maskonury

Te urocze wizualnie ptaki możesz spotkać przede wszystkim na zachodzie wyspy. Szczególnie słynie z nich półwysep Latrabjarg. Gdy dotarliśmy na miejsce, pogoda była kontynuacją tej, która odpowiadała fokom – czyli było zimno, ponuro i wietrznie. Jak się okazało, maskonury nie przepadają za taką aurą. Ostrożnie przemierzaliśmy ścieżki, gdy nieoczekiwane i niebezpieczne podmuchy wiatru ciskały nami na boki.

 

 

Szukając ptaków gniazdujących na pionowej ścianie klifu, kładliśmy się na trawie. Zgodnie z zaleceniami. Ziemia i skały tutaj uchodzą za niebezpieczne, niestabilne, silnie zerodowane z powodu wiatru i deszczu i dodatkowo osłabione dziurami, które są norami maskonurów. Od kiedy Islandia została zasiedlona, zbierano tu ptasie jaja i polowano na ptaki. W 1886 roku złapano 36 tysięcy zwierząt! Polowanie i zbieranie polegało na spuszczeniu się na linie wzdłuż ściany klifu lub, rzadziej, wspięciu się na nią od strony morza i zbieraniu zarówno jaj, jak i zwierząt. Działania te zostały znacznie ograniczone po 1926 roku, gdy dwóch mężczyzn zmarło wskutek upadku ze znacznej wysokości. Teraz tylko pojedynczy farmerzy kultywują tradycję zbieractwa jaj.

A my? Niestety, nie zobaczyliśmy maskonurów na żywo. Na pocieszenie Luk sprawił nam pluszowego :).

 




 
 

Facebookby featherUdostępnij znajomym / Share with friends
Facebookby featherPolub na fejsbuku / Like Page

Dodaj komentarz