Jak nie zdobywać i jak zdobyć Teide – najwyższy szczyt w Hiszpanii?

Na szczyt może wejść tylko 200 osób dziennie. A wejściówki musisz zdobyć przynajmniej dwa miesiące przed wspinaczką. My o obowiązku zdobycia pozwolenia dowiedzieliśmy się… na dzień przed planowanym wejściem. Okazało się jednak, że dla upartego nic trudnego ;). Jak uzyskać pozwolenie i jak wejść na szczyt mimo jego braku?

 

 

Kupowaliśmy właśnie sok z kaktusa, gdy stojąca w kolejce kobieta odezwała się do nas po polsku:
– … słyszałam, że wybierają się Państwo na Teide?
– Tak, planujemy. Jutro.
– My też chcieliśmy, ale bilety rozchodzą się w zastraszającym tempie… I te pozwolenia…
Kiwaliśmy głowami, tak, słyszeliśmy o jakichś pozwoleniach. Dopiero w wolnej chwili kilka godzin później zajrzeliśmy do internetu, by doprecyzować szczegóły. To był wyjazd na luzie, bazujący na plażowaniu. Nie trzeba nigdzie się spieszyć, niczego sprawdzać…
– O nie, pozwoleń na jutro już nie ma!
– A na kiedy są najbliższe?
– Na za trzy miesiące…

 

No cóż, nie wejdziemy na sam szczyt – zresztą nie planowaliśmy takich wypraw, z górskiego wyposażenia mieliśmy przy sobie tylko okulary przeciwsłoneczne – ale za to wjedziemy! Udało nam się ustrzelić przez internet ostatnie bilety na kolejkę linową. Zachwyciliśmy się zatem wystawą porcelanowych lalek, po czym wsiedliśmy w auto i popruliśmy w stronę szczytu na środku wyspy.
– Spóźnimy się! – ostrzegałam.
– Ale tylko pięć minut! – gazował Łukasz.
Dotarliśmy na miejsce dokładnie na czas. Zaparkowaliśmy kulturalnie pod samym wejściem do budynku i rozejrzeliśmy się nieufnie. Ludzi niewielu, jak na taką atrakcję i taki wykup biletów. Podeszliśmy do kasy.
– Dzień dobry – uśmiechnęła się kobietka. – Dzisiaj zbyt silny wiatr. Kolejka nieczynna.
– A kiedy będzie czynna?
– Może jutro… Może pojutrze… Trzeba sprawdzać prognozy.
Aha.

 

Podejście trzecie. Znów prujemy. Na trasie samochodów zdecydowanie więcej. I zaczynają się problemy przy parkowaniu. Oj, chyba kolejka działa.
Działała.
Wjechaliśmy.
Było sympatycznie, ale bez szału – na szczycie zastaliśmy mgłę :D.
A na pamiątkę wybiliśmy sobie monetę. Pięć centów jako materiał, euro jako opłata, trochę pokręcenia wajchą i automat wypluwa z siebie taki oto drobiazg:

 

 

 

Pico del Teide ma 3718 m n. p. m. i jest zarówno najwyższym szczytem Hiszpanii, jak i najwyższym szczytem na jakiejkolwiek atlantyckiej wyspie. Jego nazwa wywodzi się z języka pierwszych mieszkańców wysp Kanaryjskich, Guanczów, i oznacza piekielną górę – miejsce, w którym mieszkał demon zła Guyayota. Archeologowie znaleźli na zboczach wulkanu liczne uchyłki skalne i jaskinie, w których ukryte zostały elementy ceramiczne. Uważa się je za rytualne dary, których złożenie miało na celu przebłaganie złych mocy. Według legend demon Guayota porwał boga światła i uwięził go pod wulkanem. Dopiero najwyższy bóg, Achaman, zwyciężył demona, zatkał nim wylot krateru i przywrócił światu słońce. Obserwowane od tego czasu erupcje wulkanu miały być efektem prób uwolnienia się podejmowanych przez demona.

 

 

Dzisiaj Teide to przede wszystkim zachwycający szczyt, który wielu chciałoby zdobyć. Razem z otaczającym go Parkiem Narodowym Teide zajmującym prawie 19 tysięcy hektarów powierzchni, tworzy malowniczy, niekiedy kosmiczny wizualnie kompleks i jest siedliskiem setek endemicznych gatunków roślin i zwierząt. W 2007 roku park został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Do wysokości 800 metrów n. p. m. w otoczeniu dominuje roślinność półpustynna. Następny okrąg roślinny budują zielone lasy sosnowe, a powyżej 2000 metrów zaczyna występować roślinność wysokogórska.
Planując podbić górę, warto zaopatrzyć się w mapkę szlaków dostępną w sklepach turystycznych, a także w punkcie informacyjnym przy malowniczych skałach Roques De Garcia.

 

 

Wspinaczka od podnóża góry do wysokości 3555 m n. p. m. zajmuje ok. 7 godzin. Powietrze z czasem staje się coraz bardziej rozrzedzone i wędrówka zaczyna sprawiać problemy. Temperatura także się zmienia – u podnóża góry możesz zastać 30 stopni Celsjusza, a bliżej szczytu 5 stopni i silny wiatr. Chociaż myśl „przecież jestem na Teneryfie, wyspie ciepła” może kusić do przywdziania lekkiego odzienia, nie daj się zwieść – wchodzisz na wysoką górę. Potrzebujesz dobrych trepów, ciepłej kurtki, czapki chroniącej przed słońcem i chłodem, nie zawadzi też termos.

 

 
 

Zamiast mozolnie wędrować po stoku, możesz wybrać opcję bardziej turystyczną – na którą my zdecydowaliśmy się tym razem – i wjechać na górę kolejką linową Teleferico. Wjazd kosztuje 13,5 euro w jedną stronę. Trwa 8 minut; przez ten czas, mijając cztery słupy, na których opierają się kable, możesz zachwycać się panoramą rozciągającą się wokół. Jeżeli zdecydujesz się na ten sposób zwiedzania okolicy, pamiętaj:

  • kup bilety wcześniej, przez Internet – to pozwoli Ci skrócić czas oczekiwania na wjazd;
  • przyjedź pół godziny wcześniej – szukanie miejsca do zaparkowania może być naprawdę problematyczne;
  • I TAK przygotuj się na przynajmniej półgodzinne oczekiwanie w kolejce na wjazd. Jeżeli masz bilet na 13:00, to oznacza, że o 13:00 zostaniesz wpuszczony do kolejki – ale będziesz musiał poczekać, aż do wagonów wsiądą osoby, które miały bilety na 12:30 i 12:45. Organizacja nie jest mocną stroną tego przedsięwzięcia;
  • przed przyjazdem sprawdź na stronie internetowej czy kolejka jest czynna. Może zostać zamknięta np. z powodu zbyt silnych wiatrów lub problemów technicznych.
  •  

     

    Jak wejść na sam szczyt?

    A zatem jesteś już na poziomie górnej stacji kolejki. Podziwiasz panoramy, odurzasz się zapachem siarki. Jesteś na wysokości 3555 m n. p. m. Szczyt znajduje się 163 metry nad Tobą. Jak się tam dostać? Sposoby są trzy:

     
    1. Zdobycie pozwolenia

    Za pośrednictwem strony Parku Narodowego Teide możesz otrzymać pozwolenie na wejście. Pozwolenie jest bezpłatne. Dobrze zainteresować się jego zdobyciem co najmniej dwa miesiące przed planowanym wejściem na górę, chociaż są tacy, którzy twierdzą, że i na pół roku przed tym momentem ze zgodami może być już krucho. Na szczyt może wejść tylko 200 osób dziennie, a pozwolenia są imienne i przyznawane tylko na określoną godzinę. Dzienny limit liczby zwiedzających jest rozdzielany pomiędzy osobami prywatnymi a oficjalnymi przewodnikami. Dlatego zezwolenie jest konieczne, aby wejść na krater w godzinach od 9:00 do 17:00.

     

     

    2. Przenocowanie w schronisku Refugio Altavista

    Możesz dostać się do niego zarówno wchodząc na górę, jak i wjeżdżając na nią kolejką. Schronisko jest położone na wysokości 3270 m, przy szlaku nr 7 na Teide. Nocleg kosztuje 24 euro, a miejsca wystarczy dla 54 osób. Jeżeli wybierasz się tam w sezonie, zarezerwuj miejsce wcześniej – brak opcji spania „na glebie”. Ze schroniska musisz wyjść najpóźniej o godzinie 7:00. Nocując w nim, nie potrzebujesz pozwolenia na zdobycie szczytu – wejście nań jest pierwszą rzeczą, jaką robisz po wyjściu z budynku. (zdjęcie na górze nie przedstawia schroniska, a obserwatorium astronomiczne znajdujące się na terenie parku)

     

     

    3. Wyjście na trasę w nocy

    Możesz także rozpocząć wędrówkę późno w nocy. Wyruszając o północy, na szczyt dotrzesz około godziny 7:00, czyli wtedy, gdy na tym terenie nie pojawiają się jeszcze posiadacze pozwoleń.

     

     

    A my? „Na lenia” wjechaliśmy na górną stację kolejki, zajrzeliśmy na taras widokowy, obeszliśmy fragment góry… Po czym zjechaliśmy na ziemię i popruliśmy na lotnisko, bo samolot odlatywał nam za dwie godziny. Wulkany i siarkę widzieliśmy już na Islandii, więc Teide nie miał nas czym zaskoczyć. Ale może kiedyś wrócimy, by zdobyć go na piechotę i do samego końca :).

     

     
     

    Facebookby featherUdostępnij znajomym / Share with friends
    Facebookby featherPolub na fejsbuku / Like Page

    Dodaj komentarz