15 ciekawostek ze stolicy Norwegii

Po ulicach jeżdżą samochody marki Tesla i autobusy polskiej firmy SOLARIS z gniazdami USB w ścianach. Jedna z najbardziej znanych rzeźb Norwegii stoi na uboczu i ma zaledwie 30 cm wysokości. Miasto jeszcze sto lat temu nazywało się zupełnie inaczej. Co jeszcze może Cię tu zaskoczyć :)?

 

 

1.

Nie zdziw się, mijając na ulicach miasta ludzi taszczących pod pachami narty i deski snowboardowe. 20 minut jazdy komunikacją miejską dzieli Oslo od Tryvann, niewielkiego, ale popularnego ośrodka narciarskiego, na terenie którego znajduje się 14 tras zjazdowych i 6 wyciągów. Mieszkańcy miasta chętnie zaglądają tam popołudniami i weekendy.

 

 

2.

Żeby zimą ulice były mniej śliskie, posypuje się je… drobnymi kamykami. Nie solą ani nie piaskiem, ale żwirem. Trudno powiedzieć, czy to dobry pomysł. Z pewnością psie łapy i buty przechodniów są wdzięczne za to rozwiązanie, ale z drugiej strony kamyki szybko nikną pod kolejną cienką warstewką lodu i chodniki znów stają się śliskie.

 

 

3.

Niektóre metalowe znaki drogowe mają zaokrąglone krawędzie, dzięki czemu widać, o czym informują, także przy patrzeniu na nie z boku. Sympatyczne rozwiązanie ułatwiające życie :).

 

 

4.

W Oslo funkcjonuje 5 linii metra. Oficjalne otwarcie pierwszej linii miało miejsce w 1966 roku, ale trasa nie powstała od podstaw – po prostu część dróg wykorzystywanych wcześniej przez tramwaje i kolej została zaadaptowana na potrzeby przejazdów nowymi maszynami. Tunele są szerokie, a w wagonach mieści się pięć miejsc siedzących w jednym rzędzie.

 

 

5.

Wejścia do metra nie rzucają się w oczy. Szukaj ich w niepozornych bramach i przejściach podziemnych. Są oznakowane literą „T”.

 

 

6.

… A same wejścia na perony są kwintesencją skandynawskiego, wciąż – mimo pojawiających się problemów – pełnego ufności podejścia do drugiego człowieka. Otóż przed wejściem do pociągu musisz minąć bramki, w których skasujesz bilet. Bramki są stale otwarte. Jeżeli masz bilet miesięczny lub czasowy, po prostu nie zatrzymasz się przy barierze. A jeżeli powinieneś skasować bilet – to zrobisz to z własnej woli, prawda?

 

 

7.

Po ulicach jeździ wiele autobusów, głównie polskiej firmy Solaris. Od najpopularniejszej polskiej wersji różni je kilka drobiazgów. Na wewnętrznych barierkach zawieszone są małe kosze na śmieci. A w ścianach pojazdu umieszczono wejścia USB, na przykład do podładowania telefonu :).

 

 

8.

Samochody elektryczne Tesla są w Norwegii niesamowicie popularne. Widać to na żywo – mniej więcej co dziesiąte mijające nas auto szumi elektroniką i błyska literką „T”. Widać to też w statystykach, według których Tesla coraz lepiej sprzedaje się w tym zimnym kraju – w samym grudniu 2017 zakupiono 1861 nowych egzemplarzy!
Na bocznych ulicach i w bramach znajdują się stacje poboru prądu. Bezpłatne! W taki sposób rząd zachęca obywateli do dbania o środowisko – poprzez zrezygnowanie z aut o silnikach spalinowych.

 

 

9.

Na ulicach i w parkach natrafisz na wciąż działające budki telefoniczne.

 

 

10.

W Oslo zdarzają się akty wandalizmu i kradzieże. Na szczęście niewiele. Jednak taki rozebrany na części rower potrafi ująć nieco optymistycznej wiary w drugiego człowieka. Odnotowuję to z dużą przykrością, bo dotychczas kraje skandynawskie były dla mnie idyllicznym Shangri-la, w którym możesz zaufać losowemu człowiekowi spotkanemu na ulicy.

 

 

11.

Co nie zmienia faktu, że ogólną tendencją Skandynawów jest poszanowanie wspólnej i prywatnej własności oraz zaufanie do innych ludzi. Niepilnowany otwarty samochód, który ktoś zostawił na ulicy, nie jest szczególnie zaskakującym widokiem. Po co ktoś by miał go kraść? Z podobnym nastawieniem zetknęliśmy się, gdy wychodziliśmy z mieszkania, do którego zapukał właśnie architekt przysłany przez władze miasta. Nie mogliśmy zostać, by obserwować go podczas oględzin mieszkania. Zadzwoniliśmy więc do właścicielki, a ta po krótkiej rozmowie uznała:
– Niech wejdzie, zmierzy co trzeba i zatrzaśnie za sobą drzwi.
Bo przecież przyszedł tu w uczciwych zamiarach i będzie wykonywał swoją pracę. Po co miałby kraść?

 

 

12.

W sklepach z pamiątkami roi się od figurek przedstawiających małego, wściekłego chłopca (tzw. Angry Boy). To miniatura rzeźby, którą możesz obejrzeć w parku Vigelanda. Skoro jest tak chętnie eksponowana na sklepowych witrynach… Skoro jest tak znana… To chyba jest w niej coś niesamowitego, prawda? Może ma dwa metry wysokości lub jest pozłacana… Otóż nie – przekonaliśmy się, oglądając ją na własne oczy. Mierzy sobie 30 cm i skrywa się w załomie mostu, na którym stoi kilkadziesiąt innych, większych od niej i często bardziej imponujących rzeźb. Utarło się jednak, że to ona jest Tą Wyjątkową, Przynoszącą Szczęście Figurą, o czym świadczy choćby lewa rączka wytarta aż do złotej barwy.

 

 

13.

Szykujesz się do wejścia do sklepu, a tu… nieoczekiwany plakat. Od 18 roku życia możesz kupować niektóre alkohole, takie jak wino i piwo, ale jeżeli chcesz skusić się na coś, co zawiera więcej niż 22% alkoholu, musisz poczekać do dwudziestego roku życia. Niektóre lokale wprowadzają swoje własne limity, np. 23 czy 27 lat, po to, by łatwiej było wyprosić niepożądanych klientów.

 

 

14.

W 1624 roku Oslo, stolica kraju, doszczętnie spłonęło. Władca Christian IV uznał, że nowe miasto zostanie wzniesione w nieco innym miejscu i otrzyma nową nazwę: Christiania. Pod tym imieniem funkcjonowało przez setki lat, podczas których Norwegia była w unii z Danią, a potem ze Szwecją. Następnie międzynarodowe znaczenie kraju wzrosło, unie rozstały rozwiązane i w 1925 roku przywrócona została pierwotna nazwa stolicy. Dzisiaj słowo „Kristiania” znajdziesz w wielu miejscach – i w nazwach pubów, i na okładkach sag sprzedawanych w supermarketach.

 

 

15.

Miasto jest przesycone sztuką! Galerię murali i rzeźb znajdziesz tutaj, a informacje o muzeach – pod tym adresem.

 

 

 

Facebookby featherUdostępnij znajomym / Share with friends
Facebookby featherPolub na fejsbuku / Like Page

Dodaj komentarz