Minął nieco ponad rok, od kiedy na nowo odkryłam góry. Chadzałam po nich od jakiegoś czasu, ale dopiero pod koniec 2015 roku dowiedziałam się, że za przebyte dystanse można dostawać odznaki. Jakem chomik i entuzjastka kolekcji wszelkich, a ponadto człek cierpiący na niedobór harcerstwa w dzieciństwie, rzuciłam się do podliczania punktów zdobytych na trasach, które przebyłam w ostatnich miesiącach. Uzupełniłam książeczki. I okazało się, że w ciągu 419 dni udało mi się zdobyć 554 punktów GOT i tym samym:
– odznakę popularną GOT pod koniec 2015 roku (za 60 GOT),
– odznakę małą brązową GOT pod koniec 2015 roku (za kolejnych 120 GOT),
– odznakę małą srebrną GOT pod koniec 2016 roku (za kolejnych 360 GOT),
– odznakę popularną Turysta Przyrodnik (50 punktów za odwiedzenie parków narodowych, pomników przyrody i podobnych miejsc związanych z wybujałą polską naturą),
– odznakę małą brązową Turysta Przyrodnik (za kolejnych 100 punktów).
Małe rzeczy, a umieszczone w odpowiedniej szklanej gablotce radują oko. To było 419 dni obfitujących w wydarzenia. W gronie znajomych nocowaliśmy w namiotach na śniegu w -6 stopniach Celsjusza. Rozpalaliśmy ogniska o trzeciej w nocy, by uwarzyć na nich posiłek dla dwunastu osób i zasnąć na kolejnych pięć godzin przed wyruszeniem w dalszą wędrówkę. Czasem w górach zastawała nas zima w pełni, podczas gdy w centrum kraju na ulicach prażyło słońce. Odwiedziliśmy tereny Beskidu, Pieniny, Tatry polskie i słowackie. Spaliśmy w chatkach, schroniskach i namiotach. Ktoś poparzył się przy ognisku, ktoś prawie sturlał ze zbocza, kozice śledził ktoś. Legendy głoszą, że pewien człek wbił sobie przypadkiem siekierę w nogę podczas rąbania drewna, a inny w trakcie Nocnych Manewrów znalazł w lesie wisielca.
W ciągu tych 419 dni zajęłam się także poważniej grafiką i zaangażowałam się w działania edukacyjne w nurcie redukcji szkód. Górscy znajomi także nie próżnowali, udzielając się w bardzo różnorodnych dziedzinach. Na przykład Bartek obronił doktorat i napisał książkę na temat działalności wywiadowczej. Paweł został Organizatorem Turystyki PTTK i sekretarzem kursu. Julia pomagała w przygotowaniach do olimpiady w Rio. Każdy ma swoje życie, a łączy nas przede wszystkim to, że lubimy od czasu do czasu przespacerować się górskim szlakiem. Zapewne dla nas to również wspólne, Czytelniku. Dziękuję za „Cześć” na trasie, wspólne podziwianie pięknych widoków i schroniskowe grzańce, gdy może „dotyk kładzie się na dotyk”. Mam nadzieję, że 2017 będzie dla nas wszystkich jeszcze bardziej urodzajny!
Polub na fejsbuku / Like Page