Kąpiel nad magmą

Chociaż zbliżał się zmierzch, postanowiliśmy przedłużyć trasę i odwiedzić region wulkanu Krafla. Dobra decyzja! Podziwialiśmy jezioro ukryte w kraterze, zebraliśmy garść lawy na pamiątkę i wykąpaliśmy się pod stojącym na środku pola prysznicem geotermalnym, z którego nie przestaje lać się gorąca woda. A to wszystko czyniliśmy, mając hektolitry wrzącej lawy dwa kilometry pod stopami :).

 

 

Podjeżdżając na miejsce nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Przewodnik informował tylko enigmatycznie, że okolica słynie z energii geotermalnej i wulkanów. Już na trasie zaskoczyły nas słupy pary wyłaniające się zza wzniesień i w pewnej chwili zaczęliśmy podejrzewać, że zbliżamy się do rajskiego nagromadzenia basenów geotermalnych, w których będziemy mogli pluskać się do upojenia.

Okazało się jednak, że para buchała z elektrowni, które obficie wyrastają w tej okolicy. A wyrastają właśnie dlatego, że to ziemia bogata w źródła geotermalne. Nie próbowaliśmy dostać się do żadnego z budynków, bo robiło się ciemno i budowle wydawały się wyludnione (chociaż pracujące pełną parą). Jednak słyszałam o ludziach, którzy mieli możliwość zwiedzenia tych przybytków. Może Ty się na to zdecydujesz?

 

 

My stwierdziliśmy, że bardziej zależy nam na schwytaniu resztek słońca na szczycie wulkanu. Zaparkowaliśmy samochód na samym końcu drogi, na parkingu, i rozpoczęliśmy wspinaczkę. Nie zajęła wiele czasu i po kwadransie mogliśmy już podziwiać panoramę okolicy. Rejon Krafli rozciąga się na przestrzeni mającej 10 km szerokości i 90 km długości. Jednym z kraterów znajdujących się na tym terenie jest Viti. Słowo „viti” po islandzku oznacza „piekło”; w dawnych czasach mieszkańcy okolic wierzyli, że w wulkanach gnieżdżą się siły nieczyste. Podobne zdanie na temat wulkanu Teide mieli mieszkańcy Teneryfy – możesz o tym przeczytać tutaj.

 

 

W latach 1724-1729 miały w tej okolicy miejsce szczególnie widowiskowe wybuchy, zwane Myvatn Fires (od nazwy pobliskiego jeziora, nazywanego też Jeziorem Much lub Jeziorem Komarów). Fontanny lawy był tak wysokie, że dostrzegali je mieszkańcy południa wyspy. Płynąca lawa zniszczyła trzy gospodarstwa, ale nie ucierpiał żaden człowiek. Ostatni wybuch Krafli odnotowano w 1984 roku.

Od 1977 roku okolica Krafli jest intensywnie wykorzystywana jako źródło energii geotermalnej. Na początku XXI wieku rozpoczęto Iceland Deep Drilling Project (IDDP), projekt mający zbadać strukturę geologiczną okolicy. W toku badań odkryto, że na głębokości 2.1 km pod ziemią znajdują się wrzące jeziora magnowe.

 

 

Wracając zaś do naszej wyprawy – my z kolei odkryliśmy, że w kraterze Viti kryje się piękne jezioro o spokojnej, niezmąconej powierzchni i siarkowym zapachu. Okrążyliśmy otwór i zeszliśmy po drugiej stronie wzniesienia.

 

 

Tutaj zapach siarki na chwilę odebrał nam dech. Zbliżyliśmy się ostrożnie do kilku formacji, by odkryć, że są ciepłe (nie wkładaj do nich ręki! Wystarczy zbliżenie dłoni na kilkanaście centymetrów), musujące i od czasu do czasu wypuszczają bąble piekielnych wyziewów.

 



 

Po chwili swobodnego spacerowania po lawowym polu, na którym zebraliśmy nieco odłamków, natrafiliśmy na ścieżki wyznaczone linami. Wykroczenie poza nie było niezalecane ze względu na siarkowe, musujące bagna rozciągające się po obu stronach drogi. W okolicy znajduje się wiele ścieżek spacerowych, które możesz pokonać w 1-5 godzin. Niektóre obejmują tereny, na których musisz wykazywać się szczególną ostrożnością, by uniknąć poparzenia.

 


 

Nasyciwszy ciekawość, postanowiliśmy jechać dalej. Ale najpierw… Zatrzymać się przy prysznicu, który minęliśmy po drodze. Już wcześniej przykuł naszą uwagę, ale nie chcieliśmy opóźniać podróży – póki było jasno, mogliśmy podziwiać krajobrazy. Teraz z kolei mrok zapadającej szybko nocy stał się naszym sprzymierzeńcem. Chociaż robiło się coraz chłodniej – myślę, że temperatura otoczenia wynosiła nie więcej niż 10 stopni – zażyliśmy relaksującej, gorącej kąpieli na świeżym powietrzu. Fantastyczne doświadczenie. Najprawdopodobniej Islandczycy poprowadzili te rury donikąd po to, by pochwalić się przed przybywającymi nadmiarem gorącej wody, którą mogą beztrosko marnować. Podobny zabieg zastosowali w Reykjaviku, stawiając na środku miasta gorące kominy. My się wodzie zmarnować nie pozwoliliśmy ;). A potem znaleźliśmy miejsce noclegowe nieopodal, na prywatnym polu wzdłuż drogi.

 


JAK MIESZKA SIĘ W SAMOCHODZIE NA ISLANDII?

 

 

 

 

Poniżej znajdziesz mapkę. Zaznaczyłam na niej orientacyjnie położenie miejsca kąpieli. Nie mieliśmy głowy do tego, by zapisać dokładną lokalizację, ale jestem przekonana, że coś tak egzotycznego jak wolnostojący prysznic, z którego stale leje się woda, rzuci Ci się w oczy :).

 


 
 

Facebookby featherUdostępnij znajomym / Share with friends
Facebookby featherPolub na fejsbuku / Like Page

Dodaj komentarz