Chociaż zbliżał się zmierzch, postanowiliśmy przedłużyć trasę i odwiedzić region wulkanu Krafla. Dobra decyzja! Podziwialiśmy jezioro ukryte w kraterze, zebraliśmy garść lawy na pamiątkę i wykąpaliśmy się pod stojącym na środku pola prysznicem geotermalnym, z którego nie przestaje lać się gorąca woda. A to wszystko czyniliśmy, mając hektolitry wrzącej lawy dwa kilometry pod stopami :).